Forum Dyskusyjne Klanu [BYE]

[BYE]2neo2

„Dzieńdobry! Nazywam się Czesio i opowiem wam bajkę, bo lubię bajki prawie tak samo jak gożkie rzale. Bardzo, bardzo niedawno temu…”

Zapewne domyślacie się skąd pochodzi powyższy tekst. Tak, chodzi o „Włatców Móch”, animowany serial dla dorosłych, który można oglądać na jednym z kanałów naszej telewizji. Perypetie niepoprawnych urwisów Anusiaka, Maślany, Czesia i Konieczki szybko podbiły serca polskiej widowni i można powiedzieć, że produkcja ta stała się już kultowa. W każdym razie na tyle popularna, że stosunkowo „niedawno temu” w Internecie została udostępniona amatorska gra komputerowa nawiązująca do jednego z odcinków filmu. Jej autorem jest fan serialu, posługujący się pseudonimem whyyte.

Minigierka została stworzona za pomocą RPG Makera, łatwego w obsłudze programu służącego do robienia gier w typowo japońskim stylu. Aby program zadziałał, nieodzowne jest pobranie RTP, zbioru podstawowych grafik i muzyk potrzebnych do jego uruchamiania. Gdy już to zrobimy, możemy swobodnie zasiąść do ulubionej gry komputerowej bohaterów „Włatców Móch”.

„Magiczni wojownicy” nawiązują do siódmego odcinka serialu. W epizodzie zatytułowanym „Wiedźma Shigella” zwariowana ekipa z klasy 2b została zarażona złośliwym wirusem czerwonki i wylądowała w szpitalu. Tam Maślana rozpakował prezent od ojca, grę komputerową zatytułowaną właśnie „Magiczni Wojownicy”. Ku zdziwieniu chłopaków bohaterowie programu do złudzenia przypominali ich samych! Towarzystwo tak bardzo wkręciło się w zabawę, że nieprzerwanie grało do rana, nie bacząc nawet na potrzeby fizjologiczne.

Fabuła „Magicznych wojowników” jest dokładnie taka sama, jak miało to miejsce w serialu. Zła wiedźma Shigella zatruła całą krainę swoim czerwonkowym oddechem. Zaraza zdziesiątkowała osadę leśnych elfów, z której przy życiu pozostał tylko jeden, z wyglądu przypominający Anusiaka. Osłabiony chorobą nie był jednak w stanie przeciwstawić się złu. Na szczęście do wioski zawitał elf Maślana, dziarski chłopak pełen chęci i zapału. Gdy dowiedział się w czym rzecz, wyruszył na wielce niebezpieczną wyprawę do Kalnej Wieży. Jego misją było pomszczenie pobratymców i ukrócenie panowania wrednej trucicielki.

Oczywiście przesadziłem z tą trudnością. Gra jest wyjątkowo łatwa i niestety bardzo krótka. Nic dziwnego, mowa przecież o produkcji amatorskiej, zrobionej głównie dla zabawy. W „Magicznych Wojownikach” odwiedzimy zaledwie pięć malutkich lokacji (Wioskę Elfów, Piękny Las, Martwą Puszczę, Latryndię i Kalną Wieżę), zaś przejście każdej z nich zajmuje zaledwie kilka minut. Całą grę można przejść w około 20-30 minut. Jeśli jeszcze nie mamy dość, można kontynuować grę i jeszcze raz odwiedzić wszystkie lokacje, na których odrodziły się potwory. Podczas podróży można będzie spotkać szereg bohaterów z serialu, m.in. wspomnianego elfa Anusiaka, orka Konieczkę, handlarza Czesia, zombie Marcela. W rolę wiedźmy Shigelli wcieliła się, jakżeby inaczej, pani Frał. Poziom trudności jest bardzo niski, za wyjątkiem ostatniej lokacji, kiedy trzeba się sporo namęczyć z pełzającymi po stopniach wieży… kałami.

Nie ma też większych problemów z obsługą gry, do ataku służy nam raptem jeden klawisz „S”. Dobrze, że jest kilka sposobów walki, można bowiem posługiwać się mieczem, łukiem bądź magią. Do dyspozycji mamy też czary lecznicze, a nadwątlone zdrowie da się zregenerować za pomocą znalezionych miksturek oraz przy awansie na kolejny poziom. Fajnie, że magiczne umiejętności można przypisać do klawiszy numerycznych, jest to bardzo wygodne rozwiązanie. Z obsługą nie ma żadnych problemów.

W trakcie przygody elf Maślana znajdzie szereg miksturek regenerujących energię i życie, superzbroję i debeściacki miecz zwany „siekaczem” oraz siedem artefaktów z dziwną zawartością. Są to rożne pojemniki, w których znajduje się pewna substancja pochodzenia organicznego. Osoby, które oglądały odcinek domyślą się co to. Przedmioty te nie dają żadnych bonusów naszemu bohaterowi, jednak gdy już zbierzemy je wszystkie, stanie się coś nieoczekiwanego… zresztą sami zobaczycie.

„Magiczni wojownicy” są produkcją amatorską, w dodatku zrobioną dla żartu. Z samego założenia twórcy celem gry nie było oszałamianie grafiką, dlatego też wygląda ona dość ubogo. Absolutnie nie przeszkadza to jednak w dobrej zabawie, ba! muszę pochwalić whyyte’a za oddanie klimatu serialu i wierne odtworzenie wydarzeń.

Podczas zabawy towarzyszy nam klimatyczna muzyka, która dla wielu z Was będzie brzmiała znajomo. Nic dziwnego, nie są to nowe kompozycje, wykorzystano bowiem ścieżkę dźwiękową z gier „Baldurs Gate” i „Neverwinter Nights”. To co jednak podoba mi się najbardziej, to bardzo dobre zastosowanie oryginalnych, dowcipnych kwestii, jakie wypowiadali bohaterowie w odcinku „Włatców Móch”.

źródło: gry.onet.pl

[link widoczny dla zalogowanych]